In

Kiedy dom jest niebezpieczny dla kota?

Miałam przyjemność w Schronisku dla zwierząt w Poznaniu prowadzić warsztaty z pierwszej pomocy zwierzętom w potrzebie.
Omawialiśmy tam też bardzo skrótowo zagrożenia dla naszych pupili jakie są w naszym domu. Pomyślałam, że dobrze by było napisać na ten temat cykl postów na blogu.

Częściowo zagrożenia dla naszego kota omawiałam już w postach o szkodliwym jedzeniu i roślinach trujących ale w naszym domu takich zagrożeń jest znacznie więcej.

My zakładamy, że nasz dom jest bezpieczną przystanią zarówno dla nas jak i dla naszych bliskich. Zapominamy przy tym, że koty są innym gatunkiem; szybszym, zwinniejszym i poruszającym się po domu zupełnie inaczej niż my.
Zawsze powtarzam, że z kotem jak z dziećmi. Jeśli chcemy by były u nas bezpieczne musimy nasz dom ocenić jego zmysłami, postarać się spojrzeć na otaczającą go przestrzeń jego oczami, wyobrazić sobie stawiając kolejny mebel jak on będzie z niego korzystał, przewidzieć jego pomysły.
Nie uda się przewidzieć wszystkiego tak samo jak nie uda się wyobrazić sobie każdego pomysłu na jaki może wpaść trzylatek. Postarajmy się wyobrazić sobie jednak jak najwięcej, zabezpieczyć jak najwięcej zagrożeń w domu i nauczyć się reagować gdy kot postawi nas w sytuacji kryzysowej.
O sytuacjach kryzysowych postaram się Wam pisać w przygotowywanym przeze mnie cyklu pierwszej pomocy dla kota w domu. Posty już niebawem.

Co może spotkać naszego pupila w domu:
1. Upadek z wysokości, niezabezpieczone okna i balkon, szafa, szafki podwieszane w kuchni
2. Urazy mechaniczne; złamania, zwichnięcia, stłuczenia - mogą być wynikiem choćby wspomnianego upadku z wysokości.
3.Urazy głowy i oczu
4. Zatrucie - roślinami, chemią, żywnością
5. Zadławienie- sznurki, zabawki, folia
6. Zjedzenie obiektu niejadalnego- małe elementy zabawek (uwaga na plastikowe oczka w myszkach, odrywają się podczas zabawy, kot je połyka i mogą utknąć w przewodzie pokarmowym dając nam za chwilę poważne problemy zdrowotne i konieczność operacji)
7. Zaklinowanie się kota w ciasnej przestrzeni- stwierdzenie, że jeśli zmieści się głowa reszta kota też przejdzie jest mitem.
8. Wypadki przy urządzeniach AGD- pralka, oparzenia, podtopienia, porażenie prądem
9. Podtopienie, utopienie - zwłaszcza małe kociaki, mogą wpaść nawet do wiadra z wodą i mieć problem żeby z niego wyjść
10. Objawy chorobowe czyli wszystko to co niekoniecznie związane jest z naszym domem i nie zawsze przed tym obronimy ale reagować musimy - biegunka, zatwardzenie, wymioty, gorączka, osłabienie, ospałość itd.

Jeśli chcemy by nasz kot był bezpieczny musimy sprawić by dom, który jest jego całym światem był bezpieczny dla niego. Tworząc bezpieczny dom dla kota musimy pamiętać o jego instynktach i o tym, że kot cokolwiek mu nie powiemy będzie dążył do ich realizacji.
A więc pamiętajmy, że kot:
- ma silną potrzebę przebywania na wysokości. Koty w sytuacjach zagrożenia zazwyczaj uciekają do góry. Gdy chcą odpocząć również większość preferuje górne półki, które dają także możliwość obserwacji terenu.
- lubi i chce znaczyć teren poprzez drapanie i ocieranie się. O drapakach pisałam tutaj więc nie będę się powtarzała tylko zapraszam do poczytania;)
- niekastrowany ma potrzebę znaczenia terenu moczem. Nie zmienimy tego bez sterylizacji kota. Dodatkowo sterylizacja zabezpiecza nas przed innymi "pomysłami" kota jak np wyjście z domu w trakcie rui lub dlatego, że sąsiadka 10 kilometrów dalej ma ruję. I naprawdę możemy uważać, że pilnujemy naszego kota i jesteśmy w wielkim błędzie. Jak byłam dzieckiem nie było jeszcze mowy o zabezpieczaniu balkonu, o sterylizacji na wsi też niewiele wiedziano. Wiedziałyśmy z mamą za to, że kotów jest za dużo i nie należy ich mnożyć. Nasza kotka miała wtedy rujki i była kotką niewychodzącą. Wyskoczyła nam za kawalerem z okna. Na szczęście nic się jej nie stało ale my zostaliśmy wtedy powiększoną rodziną o piątkę następnych kotów. Dwa lata później pojawił się u nas weterynarz, który zaproponował sterylizacje. "Pod nóż" poszły wszystkie nasze koty i nie wyobrażamy sobie dzisiaj by mogło być inaczej. Sterylizacja nie jest okaleczaniem naszego kota a jednym z elementów zapewnienia mu przez nas bezpieczeństwa (w tym poście pomijamy inne korzyści sterylizacji)
-lubi eksplorować teren. Kot jest jak dziecko, szybko się nudzi, lubi zwiedzać, odkrywać. Pamiętajmy o tym i zmieniajmy mu dietę (nawet najlepsza wołowina zacznie "wychodzić uszami" jak będzie codziennie), kupujmy, róbmy mu nowe zabawki, wstawiajmy do domu kartony, torby papierowe, pozwólmy się kotu nimi bawić i jeśli mamy możliwość udostępnijmy kotu bezpieczne okno lub balkon. Oglądanie ptaków, pogoń za motylem na balkonie to prawdziwa frajda. Balkon jednak musi być CAŁY osiatkowany, tak by kot nie mógł z niego wylecieć. I nie usprawiedliwiajmy się, że jesteśmy z kotem i pilnujemy. Skok za chrząszczem majowym to nanosekunda, nie jesteśmy w stanie zareagować na taki pomysł (wiem bo sama niestety byłam tego świadkiem, na szczęście kotu się udało). Poza tym balkon to jeszcze jedno zagrożenie: owady takie jak pszczoły, osy itd. Pamiętajmy żeby kontrolować co robi na balkonie nasz kot. I oczywiście jakie rośliny mamy w skrzynkach bo ich też może spróbować.
- lubi i musi polować. Instynktu łowieckiego kota nie zmienimy więc jeśli chcemy mieć bezpieczne zwierzę musimy sami zdecydować w jaki sposób kot spełnia tę potrzebę. Zabawa wędką zakończona "upolowaniem" małego smaczka czy ukrywanie smakołyków w różnych pudełkach i na matach do karmienia zastępuje kotu jego tradycyjne sekwencje łowieckie. Nie zakładajmy jednak, że jak kot będzie polował na myszki czy chrupki to zapomni o ptakach, motylach czy muchach wpadających do domu. Zasada ograniczonego zaufania zawsze działa;) nasz kot wykończony najbardziej męczącym maratonem po całym mieszkaniu za wędką w chwili, w której zobaczy wróbla znów jest rześki i gotowy do dalszych łowów. Kot mojej mamy w wieku 15 lat ciężko chorował, głownie spał, zdarzało mu się też załatwiać pod siebie jednak gdy do domu wpadła pliszka upolował ją na  oknie zanim zdążyłyśmy ją zauważyć, rozbijając sobie nos o szybę... całe szczęście okno było zamknięte bo było to około dwudziestu lat temu i o zabezpieczeniach okien nikt nie wiedział. Topik wtedy wyleciał by za ptakiem z drugiego piętra w chwili, w której my wszyscy zakładaliśmy, że jest już w takim stanie, że do żadnego "sportu" się nie nadaje;)

Tak jak pisałam na początku ten post jest początkiem cyklu o mieszkaniu i w najbliższym czasie postaram się szczegółowo opisać każde pomieszczenie w domu oraz większość zagrożeń na jakie są narażone nasze koty i jak powinniśmy reagować.
Na podsumowanie zdjęcie pewnej bandy, z którą mieszkałam kilka lat temu w wynajmowanej kawalerce wielkości 18m2 gdzie nic nie było zgodne z kocim bhp i ciągle musiałam mieć oczy dookoła głowy. To była awaryjna sytuacja i żyliśmy tam trzy miesiące ale co zdążyliśmy tam przejść z kocich pomysłów to moje;)

Related Articles

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.