In

Bazarek Jacka

Mój podopieczny Jacek w grudniu zeszłego roku trafił do kliniki i tylko dzięki pomocy  Fundacji Animal Security nie poszliśmy wtedy z torbami.
Niestety nie udało mi się zebrać całości kwoty jaką wydała fundacja na jego leczenie a ciągle dochodzą nowe koszty; Jacek je drogą karmę (acana) bo po innej ma biegunki. Poza tym jego łapa wymaga opatrunków co wielkim kosztem nie jest ale stałym i mam nadzieję niedługo zaczniemy chodzić na rehabilitacje- najpierw chcemy trochę usztywnić łapę rynną jaką mu zaprojektowano.
Tak więc żeby wspomóc leczenie Jacka wymyśliliśmy mały bazarek, z którego dochód jest przeznaczony na pokrycie kosztów jego leczenia i utrzymania bo mówiąc wprost nie stać mnie na trzeciego kota, w dodatku tak problematycznego.
Całość nie doszłaby do skutku gdyby nie biżuteria od bzzzdet ale przede wszystkim świetnie wykonane zdjęcia przez człowieka, którego sympatię też udało się Jackowi zyskać.
Dziękuję za zdjęcia i zapraszam do polubienia profilu Tomka z W cyfrowej ciemni

Na bazarek zapraszam tutaj







Read More

Share Tweet Pin It +1

0 Comments

In

Wspomnienia ze szkolenia "Jak uratowac 100 kotow"

Sobotnie szkolenie to był dla mnie nerwowy czas. Pierwszy raz organizowałam takie spotkanie i mimo, że byłam pewna Magdy i jej wiedzy i doświadczenia bałam się, że gdzieś coś przeoczyłam, ktoś będzie niezadowolony albo po prostu coś niespodziewanie się zepsuje.
Zaczęło się od razu źle. O siódmej rano odebrałam telefon od opiekunki Franka, która powiedziała, że nie da rady przyjść. Pomyślałam sobie, że to koniec bo gdzie ja teraz w ciągu godziny opiekę znajdę.
Podjęłyśmy z Magdą dosyć szaloną decyzję, że mały idzie z nami i w najgorszym wypadku po rozpoczęciu szkolenia z nim wyjdę i zostawię Magdę samą.
Mój syn okazał się tego dnia moim małym bohaterem. Dzielnie wytrzymał całe szkolenie i starał się jak mógł nie przeszkadzać co dla czterolatka łatwe nie jest.
Sama zdobyłam sporo nowych informacji dzięki czemu mam nadzieję będę mogła jeszcze lepiej pomagać zwierzakom. Poznałam też kilka osób, które bardzo chciałam poznać i w poniedziałek gdy emocje opadły pojechałam z Magdą do poznańskiego schroniska dla zwierząt. Mimo smutnej funkcji tego miejsca wyszłam stamtąd pełna nadziei wiedząc, że schroniskowe koty są w tak dobrych rękach. Sama mam nadzieję będę mogła być pomocna dla tego miejsca już niedługo.




Schronisko:
Zakochałam się w cudownej kotce bez łapy
Michalinie... myślę o niej bez przerwy od wczoraj.








Dla mnie świetny pomysł zanieść takie ogłoszenie do schroniska; każdy z obsługi jeśli je zobaczy i nawet przypadkowo zobaczy na kociarni naszego kota będzie wiedział, że ktoś go szuka... mam nadzieję nie będę nigdy z takich pomysłów korzystała.

Read More

Share Tweet Pin It +1

0 Comments

In

Jacek i jego "rynna"

Jacek, kot o którym pisałam już kilka razy na blogu zostaje moim stałym rezydentem- chyba, że znajdziemy naprawdę wyjątkowego człowieka ale nie szukamy tego domu na siłę;)
O Jacku najwięcej informacji tutaj.
Kot miał mieć usuwaną łapę ale próbujemy inaczej. Dzięki pomocy weterynarzom z Gabinet Weterynaryjny SABA Jacek otrzymał specjalnie dla niego zaprojektowaną rynnę, która usztywnia łapę i mamy nadzieję dzięki temu nauczy się na niej chodzić mimo częściowego braku czucia w stopie.
Na razie Jackowi stopa pasuje, uczy się nawet biegać co postaram się niedługo pokazać też na filmach.
Kilka zdjęć mojego Jacka z nową nogą;)





Read More

Share Tweet Pin It +1

0 Comments

In

Trudny post pozegnalny

Od czterech dni zbieram się do tego wpisu...
Pożegnaliśmy niespodziewanie seniora naszego domu... Nie umiem pisać o Misiu bo jak pisać o kimś kto zawsze był oczywistą obecnością w moim domu rodzinnym.
Nie było mnie przy tym gdy mama Go żegnała, nie byłam jeszcze w naszym pustym domu...

Mama napisała dla Misia wyjątkowy tekst, pozwolę sobie tutaj zacytować jego fragment w ramach pożegnań...

"...
Piękne duże oczy, długie cętkowane łapy, miękkość szmacianej lalki, która wymykała się z rąk jak przelewająca się woda. Nie wyrywał się, po prostu przeciekał przez palce.Nigdy się nie narzucał, zwyczajnie siadał obok jakby mówiąc: chcesz to mnie masz. Kiedy mówiłam: nie, dziękuję, dam radę; po prostu odchodził. Przyzwyczaiłam się, że chorował ale można było z tym walczyć. Pojechaliśmy zrobić zdjęcie żeby zobaczyć z czym walczymy od tygodnia. Narkoza w tym wieku mogła być niebezpieczna. Gadaliśmy, głaskaliśmy się w poczekalni, potem czekałam z śpiącym.
Pani doktor oglądała jedno, drugie zdjęcie i ... swojego bym nie budziła..................

Piękne duże oczy, długie cętkowane łapy, miękkość szmacianej lalki...

Dzisiaj po Misiu zostały w domu dwa koty: jeden, którego wychował po swojemu i drugi, z którym się zaprzyjaźnił. Tośka, która wygląda jakby jej właśnie ktoś nadepnął na ogon- duże, wiecznie szeroko otwarte oczy i Bezłap - kotka o smutnej historii, którą się zaopiekował i bronił przed pomylonym w pomysłach Miauczerem.

i ja."



Read More

Share Tweet Pin It +1

1 Comments

In

Pierwsze szkolenie o kotach:)

Pisałam, że mój brak wpisów na blogu powodowany jest moim zaangażowaniem w kilka projektów.
Jednym z nich jest mam nadzieję cykl szkoleń dla wolontariuszy fundacji tak by ułatwiać im pracę na rzecz zwierząt.
Pierwsze szkolenie organizuję z pomocą wolontariuszy Fundacji Animal Security i dotyczyć będzie pomocy kotom w schroniskach i w domach tymczasowych.
Prowadząca to moje guru z wiedzy o kotach; kobieta, którą uwielbiam za serce i bardzo szanuję za wiedzę i którą mam nadzieję uda mi się kiedyś z tą wiedzą dogonić;) - Pani Magdalena Nykiel z zooedukacja.
Więcej o szkoleniu klik
Zapraszam:) i obiecuję, że będzie takich wydarzeń w Poznaniu więcej;)

Read More

Share Tweet Pin It +1

0 Comments

Obsługiwane przez usługę Blogger.