In

Pies i Malgorzata czyli Jezynka;)

Psinę poznałam w grudniu w naszym schronisku. Dla niewiedzących pracuję tutaj i bardzo to miejsce polecam.
Początkowo zrobiło mi się jej przede wszystkim żal: mały stary piesek z chorym sercem, dodatkowo wyjątkowo chodliwej rasy co wbrew pozorom adopcji nie ułatwia. Ciężko poznać wśród chętnych do opieki osób takiego człowieka, który widzi w tym stworzonku psa a nie modny gadżet czy chwilową zachciankę, którą gdy się znudzi można jeszcze opłacalnie sprzedać. Gdy tylko mogłam zabrałam małą do siebie i zakochałam się bez pamięci. Już rozumiem fenomen malutkich piesków i to szaleństwo w oczach opiekunów gdy o nich mówią- tak jakby w domu pojawiło się drugie dziecko;) Myślałam nawet o jej adopcji ale okazało się, że stanowią wyjątkowo kłótliwy duet z moim psem więc postanowiłam doprowadzić ją do stabilnego w miarę stanu i szukać jej domu.
Pies miał u nas wiele imion: dla Frania- Serduszka, dla mnie- Paskuda, dla mojej mamy- Jeżynka bo ma nosek jak jeżyk a do jeży mamy słabość. Imię nadane przez mamę wygrało i zostało przy małej na stałe.
Początki były trudne: Jeżynka załatwiała się wszędzie, uwielbiała siusiać na ściany. Nie pomagały maty i prośby. Dodatkowo okazało się, że ma silny lęk separacyjny i wyje nawet gdy idę bez niej do toalety. Nie potrafiła nawet spać bez człowieka. Było ciężko i nawet nie chcę sobie wyobrażać jakby to wyglądało gdyby nie była taka mała. Nasze mieszkanie przez pierwszy tydzień zmieniło się w jedną wielką matę bo doszłam do wniosku, że w jej wieku nauczenie jej załatwiania potrzeby na matę już będzie sukcesem. Dodatkowo rutyna we wszystkim; spacery o określonej porze, smaki o określonej porze, nawet nasze godziny snu, czytanie książki z psem na kolanach itd. musiało się odbywać o określonej porze. I cud się stał. Jeżynka przestała szczekać i zaczęła prosić jak tylko wstawałam z łóżka o poranny spacer podczas którego dzielnie załatwiała swoje potrzeby na mrozie.
Przy okazji odkryła, że jest psem i uwielbia tropić w śniegu, biegać za mną i skakać do rąk. Cudowny, mądry i żywy pies.
Dzisiaj pojechała do domu, który ma tego świadomość. Do ludzi, którzy adoptowali malutkiego psa, który lubi spacery i zabawy a nie modny gadżet do noszenia w torebce. 
Dzisiaj za nią tęsknimy, jutro zaczniemy myśleć o tym kogo przynieść do domu na jej miejsce bo czas toczy się dalej.








Related Articles

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.