In
Aza po raz kolejny
Posted on niedziela, 11 września 2016
Dzisiejszy post poświęcę dla odmiany psu... chociaż może bardziej ludziom.
Na filmie Aza i nasz dzisiejszy spacer. Azuchna jest u mnie trzeci rok. Adoptowałam ją dwunastoletnią ze schroniska, w którym spędziła całe życie i nie przesadzając mogę ją spokojnie nazwać swoją najlepszą przyjaciółką.
Aza choruje na nerki, jest na specjalistycznej karmie, lekach i pod stałą kontrolą ale wiemy, że czas nam się kończy. Jest słabsza , chudsza, dodatkowo głuchnie (nauczyłyśmy się, że przychodzi do mnie gdy kucam i wyciągam rękę; czasem trzeba do niej podbiec by to zauważyła;)) i jak często bywa w tym wieku zdarza jej się zapomnieć gdzie jest, załatwić się nie tam gdzie powinna itd.
Dzisiaj na spacerze spotkałyśmy dwie panie. Szły za nami i głośno krytykowały: jak można tak głodzić psa, jak można nie dbać o swojego zwierzaka, takich ludzi zamykałabym w więzieniu itd. Idziemy z Azą i przypomina mi się utwór "Skóra"... cywilizowany świat.
Po kilku minutach nie wytrzymuję, odwracam się i wyjaśniam, że mój pies jest chory...w tym czasie Aza bezwiednie gubi "klocka". Mówię, że takie rzeczy też nam się zdarzają i staramy się mieć głęboko opinię innych. Pani z udawaną troską w głosie pyta: to po co się męczyć? nie lepiej uśpić?
Po pierwsze współczuję ludziom, którzy są pseudo ratownikami świata. Czują się lepiej krytykując, wystawiając fałszywe świadectwo, obgadując za plecami. We własnym mniemaniu są wtedy lepsi od innych. Zauważyłam chorego pieska, powiedziałam koleżance co o tym myślę, oskarżyłam kogoś o znęcanie się nad zwierzętami, sprawiłam, że ktoś na kogoś krzywo spojrzał i właśnie świat stał się lepszy?
Nie, nie stał się. Przybyła tylko kolejna osoba o pustym pozornie pełnym troski sercu.
Po drugie współczuję ludziom, którzy nie szanują starości. Jakiś czas temu miałam zaszczyt pracować jako opiekunka starszych osób i to właśnie ci ludzie nauczyli mnie szacunku do życia, każdego życia.
Wiem już jak bolą pożegnania i jak bardzo cieszą każde chwile.
Dopóki naszymi problemami będzie tylko słabsza kondycja mojego psa, krótsze spacery, konieczność noszenia po schodach i kupa na środku pokoju bo tak wyszło, mój pies- mój przyjaciel zasługuje na to by szanować jej starość.
A wszystkim pseudo życzliwym osobom, które lubią sobie pogadać życzę po prostu takiej miłości i przyjaźni jaką ja mam. Ona sprawia, że gdy wracam do domu mam w nosie całą nieżyczliwość świata i wierzę, że takim osobom ta miłość też pomoże w wyzbyciu się nadmiaru żółci.
Wszystkim innym też oczywiście tego życzę;)
Na filmie Aza i nasz dzisiejszy spacer. Azuchna jest u mnie trzeci rok. Adoptowałam ją dwunastoletnią ze schroniska, w którym spędziła całe życie i nie przesadzając mogę ją spokojnie nazwać swoją najlepszą przyjaciółką.
Aza choruje na nerki, jest na specjalistycznej karmie, lekach i pod stałą kontrolą ale wiemy, że czas nam się kończy. Jest słabsza , chudsza, dodatkowo głuchnie (nauczyłyśmy się, że przychodzi do mnie gdy kucam i wyciągam rękę; czasem trzeba do niej podbiec by to zauważyła;)) i jak często bywa w tym wieku zdarza jej się zapomnieć gdzie jest, załatwić się nie tam gdzie powinna itd.
Dzisiaj na spacerze spotkałyśmy dwie panie. Szły za nami i głośno krytykowały: jak można tak głodzić psa, jak można nie dbać o swojego zwierzaka, takich ludzi zamykałabym w więzieniu itd. Idziemy z Azą i przypomina mi się utwór "Skóra"... cywilizowany świat.
Po kilku minutach nie wytrzymuję, odwracam się i wyjaśniam, że mój pies jest chory...w tym czasie Aza bezwiednie gubi "klocka". Mówię, że takie rzeczy też nam się zdarzają i staramy się mieć głęboko opinię innych. Pani z udawaną troską w głosie pyta: to po co się męczyć? nie lepiej uśpić?
Po pierwsze współczuję ludziom, którzy są pseudo ratownikami świata. Czują się lepiej krytykując, wystawiając fałszywe świadectwo, obgadując za plecami. We własnym mniemaniu są wtedy lepsi od innych. Zauważyłam chorego pieska, powiedziałam koleżance co o tym myślę, oskarżyłam kogoś o znęcanie się nad zwierzętami, sprawiłam, że ktoś na kogoś krzywo spojrzał i właśnie świat stał się lepszy?
Nie, nie stał się. Przybyła tylko kolejna osoba o pustym pozornie pełnym troski sercu.
Po drugie współczuję ludziom, którzy nie szanują starości. Jakiś czas temu miałam zaszczyt pracować jako opiekunka starszych osób i to właśnie ci ludzie nauczyli mnie szacunku do życia, każdego życia.
Wiem już jak bolą pożegnania i jak bardzo cieszą każde chwile.
Dopóki naszymi problemami będzie tylko słabsza kondycja mojego psa, krótsze spacery, konieczność noszenia po schodach i kupa na środku pokoju bo tak wyszło, mój pies- mój przyjaciel zasługuje na to by szanować jej starość.
A wszystkim pseudo życzliwym osobom, które lubią sobie pogadać życzę po prostu takiej miłości i przyjaźni jaką ja mam. Ona sprawia, że gdy wracam do domu mam w nosie całą nieżyczliwość świata i wierzę, że takim osobom ta miłość też pomoże w wyzbyciu się nadmiaru żółci.
Wszystkim innym też oczywiście tego życzę;)
Aza po raz kolejny
Kot i Małgorzata
11:56
Related Articles
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
0 komentarze:
Prześlij komentarz