In

Sobota w schronisku


Dzisiejszy dzień należał do jednych z  moich ulubionych.
Pojechaliśmy z Frankiem do schroniska i spędziliśmy kilka godzin na sprzątaniu klatek i głaskaniu kotów. Tak po prostu założyliśmy, że pojedziemy się trochę zmęczyć i przy okazji pomóc.
Uwielbiam taki czas z moim synem gdy mogę mu pokazać moje pasje i widzę, że go też to cieszy.
Najmilsze są te chwile gdy widzę jak dorasta. Kiedyś tylko głaskał i po kilku minutach siadał i pytał o tablet. Potem ciągle siedział i gadał do kotów. Dzisiaj gdy ja sprzątałam kuwety i klatki, on sypał karmę i wymieniał wodę.

Na koniec usłyszałam od niego, że mam już swoje lata i nie powinnam targać taczki i on będzie ją prowadził. Pozwoliłam. Z dumą opowiada teraz jaki jest silny i jak bardzo mi pomagał więc chyba przy okazji podniosłam też jego samoocenę dzisiaj.
Zaczęliśmy wakacje naprawdę dobrze:)


Kłaczek, kot bez stopy, na którego mogłabym patrzeć godzinami. Był kotem wolno żyjącym ale z powodu utraty stopy musiał u nas zostać. Piękny, mądry i nie zawsze dostępny kot. 




Fajniutek, imię dał mu Franek;) Kot, który już jest celebrytą. Uwielbiany przez wszystkich grubas o 100% kocim charakterze. Nie znam nikog kto by go nie polubił tym bardziej dziwi mnie, że już rok siedzi w schronisku. Na ostatnim zdjęciu widać zdziwienie Fajniutka po tym jak zobaczył Franka pchającego taczkę;)


Franek jako dumny operator taczki;)


Franek w akcji:)

Related Articles

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.